Będzie, będzie zabawa!
Nie ma się co dziwić, że w tym jakże smutnym piłkarsko tygodniu, kiedy to pożegnaliśmy Sirbarejro (patrz niżej) oraz Wengera (patrz wszędzie) nie w głowie nam zabawa. Atmosfera na stronie przypomina raczej stypę. No może pomijając Bazyla, który tańcuje w najlepsze mimo, że i on poniósł w minionych tygodniach dotkliwą stratę po tym, jak Biedronka wycofała kolejne z jego ulubionych piw. Sekunduje mu dzielnie Bubinho, stojąc za konsoletą i puszczając skoczne kawałki, choć i jemu nie było łatwo zważywszy na wyjebkę z Pucharu i dwa bolesne GW, po których szanse na mistrzostwo wkroczyły w rejony matematycznych kalkulacji. Zza okna zerka Lukwin, wołając, że nie ma dostępu do okna i żeby nie wyprawiać mu pogrzebu, bo wciąż żyje, zaś do kieliszka nieopodal Rycerz snuje opowieści o dniach minionej chwały. Pod stołem w najlepsze kima Wiewiura, a Pan Gruby jak wnoszę jest na innym melanżu, na który do tego zabrał najwyraźniej Tymoniki. Zaś co do manekina Pieczara wciąż trwają pertraktacje, czy go spalić, powiesić czy może utopić w celu przywołania wiosny. Problem w tym, że jest lato.
Jako mistrz tej wątpliwej ceremonii postanowiłem wziąć na siebie rozkręcenie zabawy podczas tych kilku ostatnich godzin stypy wzorem wodzireja, który rzuca za plecy wieniec, obwieszczając, że kto go złapie umiera następny. I tak, wiem, że impreza ma się ku końcowi i mogłoby się zdawać, że wielu z Was nie ma już tu czego szukać, ale jak dobrze się rozejrzycie, jestem pewny, że znajdziecie coś dla siebie.
Bo weźmy na przykład takie rekordy w tabelkach obok. Póki co, są to tylko wzmianki pod spodem, do kogo należy najlepszy wynik wszechczasów w danej kategorii. Jednakże od przyszłego sezonu, do medali i pucharów w poszczególnych gablotach, dołączą pomniejsze statuetki właśnie za najlepsze wyniki wszechczasów.
Także poniżej przeprowadzam krótką analizę, o jaką statuetkę możecie jeszcze spróbować zawalczyć w tym dogasającym sezonie PL.
Szeryf: najwięcej punktów w GW (właściciel: Szaleniec, wynik: 10)
Chyba najbardziej pożądana z pomniejszych statuetek zostanie z bardzo dużym prawdopodobieństwem u mnie, chyba, że Pan Gruby lub Bubinho wykręcą jakiś spektakularny numer i na 4 pozostałe GW zdobędą odpowiednio 3 lub 4 gwiazdki. Wyczyn nie lada, no ale to piłka nożna – Alan Pardew wciąż znajduje kolejne posady, więc i takie cuda są możliwe.
Jebaka: rozmiary zwycięstwa (właściciel: Wiewiura, wynik: 65)
Do tanga trzeba dwojga, do jebania też. Z tego względu jest to najbardziej nieprzewidywalna z kategorii, albowiem wszystko może się w niej zdarzyć. Niemniej szczególnie powinni zainteresować się nią Blazemur bądź Maciej_79, albowiem któryś z nich zagra dwa ostatnie GW z Pieczarem. No a jak każdy wie, manekina łatwiej zaciągnąć do wyra i zdrowo wyjebać niż… nie-manekina.
Snajper: jednorazowa zdobycz pkt. (właściciel: Szaleniec, wynik: 93)
Tu rzeczy mają się ponownie jak z jebaką, czyli zero przewidywalności. Jedyne, co jest pewne, to żeby po wszystkim celnie strzelić (bądź mniej celnie, w zależności, jakie mamy plany na kolejnych 20 lat). Także temat całkowicie otwarty, przy czym polecam uwadze wszystkich GW 37, bo występuje tam nagromadzenie meczów i można dobrze przypunktować.
Rewolwerowiec: wygrane kapitanów (właściciel: Bazyl, wynik: 22)
Dla mnie druga kategoria pod względem wartości, albowiem wygrana na kapitanie to szczególne uczucie – tryumf w mini pojedynku na piłkarskie nosy. I jakąż tu mamy obłędną rywalizację, zważywszy, że pomijając przewodzącego stawce Bazyla z 20 zwycięstwami, cztery kolejne miejsca mają 19 oczek. Tym samym Bubinho, Maciej_79, Pan Gruby i Lukwin mogą zapewnić sobie tę drogocenną statuetkę, licząc na 2 potknięcia Bazyla i wygrywając do końca przynajmniej 3 z 4 pojedynków kapitanów.
Dwururka: suma punktów kapitanów (właściciel: tymczasowo Bubinho, wynik: ?)
Tu wszystko wskazuje na Bubinha. Pobił zeszłoroczny rekord Pana Grubego (97) i leci dalej, jak na razie z równą setką punktów. Bazyl i Pan Gruby mogą niby zawalczyć, ale generalnie jeśli Bubinho w końcu się opamięta i przestanie wystawiać na kapitanie jihadzistę Schmeichela to powinien dojechać do mety przed wszystkimi.
Bohater: wygrane bramkarzami (właściciel: tymczasowo Bubinho, wynik: ?)
Rekord z zeszłego roku już pobity, pytanie do kogo trafi statuetka. Wskazanie ponowne na Bubinho, no ale skoro ten ma się opamiętać i przestać wystawiać na kapitanie Schmeichela, to zostaje mu Karius. Plus taki, że wystarczy jedno zwycięstwo do zgarnięcia statuetki. Powalczyć może już tylko Bazyl, bo ja temat bramkarzy odpuściłem po tym, jak Lloris dostał porażenia łba i odpierdala co odpierdala, zaś Pieczar manekin jest manekinem i uznał, że Alli najlepszy jest i basta.
Szuler: wygrane pomocnikami (właściciel: Maciej_79, wynik: 19)
Rekord imponujący, a co ciekawe, drugi sezon z rzędu tną się w tej kategorii Maciej z Lukwinem będąc absolutnie poza zasięgiem reszty. Maciej co prawda walczy już tylko korespondencyjnie, niby ten Guardiola na polu golfowym, czekając na potknięcie Lukwina. Lukwin z kolei ma realne szanse na statuetkę, musząc wygrać dwa z czterech pojedynków pomocnikami. Będzie ciekawie.
Herszt: punkty kibiców (właściciel: tymczasowo Bubinho, wynik: ?)
Oświęcimscy Ultrasi przyłożyli się w tym sezonie i zdrowo odstawili resztę ligi, pokazując, co może zrobić porządny doping. Czy ja bądź Rycerz możemy jeszcze zagrozić? Nie bardzo, zważywszy, że teraz gramy niepełną kolejkę, więc i trybuny puste, a dwa ostatnie GW są na neutralnych stadionach. Także jeśli w przyszłym spotkaniu moja publika nie zdoła przynieść ok. 15 punktów, to statuetka Herszta wędruje do Bubinha.
Ścigany: punkty kibiców rywali (właściciel: Bazyl, wynik: 37)
Podobnie jak wyżej – jeśli nie zdarzy się cud, to niechlubna statuetka zespołu najbardziej znienawidzonego przez kiboli rywali pozostanie w Bazylice w Bazylei.
Jeździec: passa zwycięstw (właściciel: Maciej_79, wynik: 9)
W tym sezonie Maciej_79 prowadzi dwa wirtualne pojedynki o swoje nieźle wyśrubowane rekordy. Pierwszy opisałem w kategorii Szuler, gdzie broni się przed Lukwinem, tu zaś próbuje go dopaść Wiewiura, która musi wygrać trzy kolejne pojedynki, by podzielić się statuetką z Maciejem, bądź wygrać wszystko do końca i zawłaszczyć ją dla siebie na wyłączność. Na razie nie ma się co ekscytować, bo to też trudna kategoria, ale jak gryzonie wygrają dzisiaj i za tydzień, zrobi się naprawdę ciekawie.
I to by było na tyle. Także jeśli macie jeszcze sił, aby zwlec się z krzeseł i dołączyć do Bazyla na parkiecie to zapraszam. Będą gry i zabawy, a co ważniejsze z nagrodami. A jeśli nie, to smućcie się dalej, bo nawet dziecko wie, że życie jest za krótkie, by trwonić je na przyjemności.
Wasz Wodzirej, Sir Szaleniec